Przeklęte „akceptowane” media społecznościowe

Świat cyfrowy miesza się z tym realnym. Już nie tylko młodzi ludzie nie zauważają kiedy minęły im dwie godziny na komunikatorach czy cztery na TikToku. Wirtualna rzeczywistość konkuruje w równej mierze o nasz czas jak i nasze pieniądze. Tym samym, obecnie coraz rzadziej rozprawiamy nad sensem spędzania czasu online (upominający rodzice są punktowani przez dzieci: „Przecież Ty robisz dokładnie to samo co ja, czyli godzinami jesteś na FB, Insta lub grasz w gry – online), ale w duchu odpowiedzialności zaczynamy dyskutować o bezpieczeństwie, szkodliwym wpływie dezinformacji i naszych śladach pozostawianych w sieci. Zaakceptowaliśmy fakt obecności sieci Internet w naszym życiu i teoretycznie wszyscy zdajemy sobie sprawę z powagi tematu. Rodzi się naturalne pytanie: co teraz? Czy wystarczy edukacja i podnoszenie świadomości w korzystaniu z dostępnych platform, czy może potrzebne są bardziej zdecydowane działania, w tym np. ograniczenia ustawowe podobne do tych chińskich, gdzie młodzi ludzie mają limity tygodniowe na gry on-line (link)?

Wszyscy w sieci

Wg szacunków ONZ, pod koniec 2022 roku liczba ludności na świecie przekroczyła 8 miliardów, z kolei badania z roku 2021 mówią, że liczba użytkowników mediów społecznościowych na świecie przekroczyła 4 miliardy i oczywiście systematycznie rośnie. W grudniu 2022 roku opublikowano Raport Głównego Urzędu Statystycznego pt. Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2022 r.(link), z którego wynika, że już blisko 92,6% gospodarstw domowych w Polsce miało w domu dostęp do Internetu szerokopasmowego. Ponadto w roku 2022 r., przeciętnie aż 85,7% osób w wieku 16–74 lata regularnie korzystało z Internetu, przy czym oczywistym jest, że obserwuje się zróżnicowanie wskaźnika w zależności od wieku, aktywności zawodowej, poziomu wykształcenia i miejsca zamieszkania. Naturalnie, największy odsetek regularnych użytkowników odnotowano wśród osób w wieku 16–24 lata (99,0%), uczniów i studentów (99,3%), osób z wyższym wykształceniem (98,2%), a także mieszkańców dużych miast (89,8%).

Cyfrowy nóż

Powyższe dane oznaczają, że przysłowiowy „cyfrowy nóż”, czyli potencjalne narzędzie do popełnienia wirtualnego przestępstwa posiada już niemal każdy, a tzw. „cyfrowa szkoda” może mieć wiele wymiarów, od towarzyskiego, wizerunkowego, aż po materialny (oszustwa i wyłudzenia internetowe – banki, serwisy aukcyjne i ogłoszeniowe itd.).

Powody korzystania z mediów społecznościowych

Wg wspomnianego badania, korzystanie z serwisów społecznościowych deklaruje 60,6%, a z komunikatorów internetowych 64,7% ankietowanych. Z kolei raport Digital 2022 Polska (link) prezentuje jeszcze bardziej odważne szacunki, twierdząc na podstawie swych badań, że użytkownicy mediów społecznościowych w Polsce stanowią już 72% populacji, a średni czas, w przeliczeniu na jednego użytkownika, spędzony w ciągu dnia na korzystaniu z mediów społecznościowych wyniósł prawie 1,5 godziny. Wśród trzech najpopularniejszych powodów korzystania ze wspominanych mediów znajdziemy (Metodologia przywołanego Raportu w dużej mierze opiera się na danych dotyczących zasięgu reklam publikowanych przez platformy mediów społecznościowych.):


• pozostawanie w kontakcie z rodziną i przyjaciółmi – 53,4% użytkowników,
• przeglądanie mediów społecznościowych w celu poznawania najnowszych wiadomości – 51,2% użytkowników,
• spędzanie wolnego czasu – 45,8% użytkowników.

Przyglądając się ulubionym mediom społecznościowym wybieranym przez Polaków, na pierwszym miejscu nadal znajduje się Facebook (36,9% użytkowników), kolejne miejsca to Instagram i zyskujący na popularności TikTok z kilkunastoprocentowym udziałem. Z kolei wśród komunikatorów dominują Messenger, a tuż za nim WhatsApp.

Zawodowo wirtualni

Każdy z wymienionych aplikacji wypełnia inną potrzebę, ale każda wiąże się z dystrybucją informacji poprzez jej kreowanie i wymianę. Pomimo, że nie ma zbyt wielu badań w tym obszarze, należy uznać za oczywiste, że poza sprawami osobistymi związanymi z życiem prywatnym, są one również wykorzystywane do przekazywania informacji związanych z życiem zawodowym. Z jednej strony są to np. komentarze zamieszczane na oficjalnych kontach firmy pod konkretnymi postami, a z innej zamknięte grupy na komunikatorach tworzone przez sympatyzujących ze sobą pracowników i służące omawianiu bieżących spraw, np. logistyki przed i po imprezą integracyjną, aż po wysokość planowanych podwyżek czy zasadności zwolnienia Pana Kowalskiego czy Pani Iksińskiej. Cyfrowa rewolucja sprawiła, że każdy już nie tylko chce, ale może, być stosunkowo łatwo dobrze poinformowany.

Uwolnij się… tylko jak?

Coraz trudniej oprzeć się wrażeniu, że świadomie skazujemy się na życie w cyfrowych bańkach, które określają, lub wręcz programują nasze życie, nasze decyzje i wybory – osobiste, towarzyskie, finansowe, polityczne a także zdrowotne. Specjaliści zajmujący się kondycją psychiczną i kompetencjami społecznymi alarmują – idziemy w złą stronę. …chociaż może potrzeba zaowocuje kolejną „innowacyjną usługą” i już za chwilę z uzależnienia od mediów społecznościowych będziemy próbowali leczyć się na wirtualnej kozetce u sztucznej inteligencji w jednym z cyfrowych światów – meta-uniwersum? Tylko czy to będziemy na pewno my? świadomi miejsca, czasu i problemu?

Krzysztof Buczkowski