Bystry bo niespieszny… ?!?

Wakacyjnie czyli z lekkim oka przymrużeniem…

Dzieci ze świadectwami w rękach wesoło wybiegły ze szkoły, a to oznacza rozpoczęcie celebrowania dwóch miesięcy wakacji. Wakacje mają to do siebie, że każdy próbuje wypocząć i zrelaksować się na zasłużonym urlopie. Niestety urlopy w XXI wieku naznaczone są jeszcze bardziej intensywną obecnością urządzeń telekomunikacyjnych nachalnie wyświetlających internety, socjale i inne mesendżery (spolszczenia celowe). Skoro urlop to i ogólne rozleniwienie umysłowe w trakcie korzystania z wyżej wspomnianych. Jak radzić sobie z tą swoistą kumulacją zagrożeń i paradoksalnie presją czasu np. kontaktu ze złymi treściami, potencjalnie złe lub za szybkie reakcje w dyskusjach FB-owych (szczególnie po alkoholu), czy natychmiastowe decyzje zakupowe itp.

Brak maila – brak zagrożenia

Zanim padnie propozycja antidotum, pozwolę sobie przywołać przykład z życia wzięty – nasz … polski …lokalny. Otóż kilka tygodni temu (początek czerwca 2021), na wielu oficjalnych stronach redakcji i instytucji Lubelszczyzny pojawiły się groźnie brzmiące komunikaty o wiadomościach mailowych informujących o rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych w sądach, Urzędach Skarbowych, Izbie Obrachunkowej oraz jednostkach samorządu terytorialnego. Informacje tego typu dotarły do 22 obiektów na terenie województwa lubelskiego. Oczywiście, w takich przypadkach procedura jest jasna, czyli kierownik jednostki zarządza ewakuację i powiadamia policję, a niekiedy w ramach zabezpieczenia pojawia się straż pożarna oraz ratownicy medyczni. Tak też się stało w większości podmiotów, które podniosły tzw. alarm bombowy. Jednak jak się okazuje, w jednej placówce reakcja była inna, tzn. nie było reakcji (sic!)… cisza…

Otóż, wiadomość o podłożonej bombie wysłana została także do Urzędu Gminy w Fajsławicach w powiecie krasnostawskim, gminy zamieszkiwanej przez 5 tys. ludzi. Jednak tutaj nikt nie przerwał pracy ani nie wzywał policji. Dlaczego? Ponieważ urzędnicy odczytali maila dopiero następnego dnia. Na szczęście wszystkie alarmy okazały się fałszywe, a policja poszukuje sprawców całego zamieszania.

Dylematy komunikacyjne

To z pozoru błahe (momentami zabawne) wydarzenie ujawnia poważny paradoks i może być impulsem do postawienia wielu pytań problemowych, np. jak często urzędnik powinien sprawdzać maile? Czy częstotliwość sprawdzania poczty elektronicznej winna być wpisana do regulaminu? Czy „potencjalni zamachowcy” zdają sobie sprawę, że przy tak poważnym przedsięwzięciu, jakim niewątpliwie jest podłożenie ładunku, nie powinni polegać na tak „chimerycznym” narzędziu komunikacyjnym jakim jest poczta elektroniczna? Przecież taki „ważny” mail może zniknąć w zalewie innej korespondencji i być odczytanym po fakcie, jak to miało miejsce w przypadku Fajsławic, albo „o zgrozo” trafić do SPAMU! Co wtedy? Kto poniesie odpowiedzialność?

Ironia jest tu tylko pretekstem do płynnego przejścia do innych naszych zachowań w sieci dotyczących właśnie tempa reakcji, a przede wszystkim wszelkiego typu komunikatorów i social mediów, gdzie przecież natychmiastowa reakcja – ikona polubienia czy komentarz są pożądane, a ich brak odczytywany jest jako afront lub co najmniej jako niezbyt grzeczne zachowanie, a są i tacy, którzy w reakcji odwetowej „za brak reakcji” zablokują znajomego …?!?

Pomyśl zanim zareagujesz

Nie da się ukryć, że w czasach gdy komunikacja wspomagana jest technologią, coraz powszechniejszym zjawiskiem jest złość na brak natychmiastowej odpowiedzi, zwłaszcza gdy nadawca wie, że odbiorca widział wiadomość (a jak wiemy, ta funkcjonalność jest standardowa i automatyczna w wielu aplikacjach). Szczególnie młodzi ludzie mówią wręcz o ignorowaniu i braku szacunku! Czy aby na pewno powinniśmy ślepo iść w kierunku tej e-natychmiastowości? Może zdrowiej i bezpieczniej na nowo uczyć się cierpliwości i uszanowania prawa innego człowieka do reakcji w swoim tempie … bo przecież cierpliwość to taka piękna cecha. Poza tym cierpliwość to także szansa na dodatkowy czas na zastanowienie, przemyślenia, analizy, czyli pozytywny wpływ na proces decyzyjny… oczywiście najlepiej z konkretnym terminem zakończenia tegoż procesu.

Udanych, spokojnych, smart urlopów!
Krzysztof Buczkowski

Be Smart Enough!